"Mimo upływu ponad 30 lat, dobrze Anię pamiętam. Przed feralnym lotem śpiewała w polonijnym klubie Leszka Świerszcza w New Jersey. Ania była kochana przez publiczność i z przyjemnością jeździłam na jej występy, żeby jej posłuchać. Ania w tym czasie często przyjeżdżała na Manhattan i chętnie mnie odwiedzała. Chodziłyśmy razem na zakupy i gadałyśmy godzinami.
Przed lotem do Warszawy poszłyśmy do sklepu Fao Schwarz, położonego pięć minut od mojego domu, żeby kupić prezenty urodzinowe dla małej Natalki. Cieszyła się, że zdąży na urodziny ukochanej córeczki. Niestety nie zdążyła.
Zostanie w mej pamięci jako radosna, bardzo miła, atrakcyjna koleżanka po fachu i pięknie śpiewająca, charyzmatyczna artystka".
Miesiąc: listopad 2021
Jarosław Wasik
Powspominajmy trochę, dziś można.
" Z twórczością Anny Jantar zetknąłem się jako licealista. To było już po Jej śmierci, ponieważ kiedy zdarzył się wypadek, w którym zginęła, byłem dzieckiem. Dopiero później, obserwując festiwal w Opolu, poznałem znacznie głębiej dorobek artystyczny Anny Jantar. Kiedy śpiewałem w Opolu w koncercie Debiuty i ubiegałem się o Nagrodę im. Anny Jantar, miałem już pełną świadomość fenomenu piosenkarki!
„Zabijasz mnie swoją piosenką" oraz „Ktoś między nami” w duecie ze Zbigniewem Hołdysem, to moje ulubione utwory Anny Jantar, czyli to nie są te najbardziej popularne piosenki z Jej repertuaru. Temu pierwszemu, kiedyś wykonawanemu przez Robertę Flack, z pięknym tekstem Andrzeja Kudelskiego, Anna dała zupełnie nową jakość. Wzrusza mnie to wykonanie. Z kolei „Ktoś między nami" – to piosenka bardzo aktualna i doskonale się sprawdza współcześnie. Zbigniew Hołdys zaśpiewał z Anną zupełnie inaczej, bardzo popowo, delikatnie. Chyba mało kto wie, że to on właśnie towarzyszy artystce w tym utworze
Od dawna zastanawiam się nad fenomenem popularności Anny Jantar. Była piosenkarką o pięknym i wdzięcznym głosie. Śpiewała z serca, nie nadużywając interpretacji. Była piękną kobietą. Kiedy wychodziła na scenę, to można było odczuć jakiś powiew Zachodu. Patrząc na Nią, mam skojarzenia z wokalistkami grupy ABBA, po prostu widać było od razu światowy sznyt! Serdeczność, prostota, nie kreowanie się na gwiazdę – to zawsze budzi w ludziach emocje, stąd ten Jej wielki sukces. Dwukrotnie, przygotowując materiał do mojej pracy doktorskiej, przeprowadzałem badania w kontekscie KFPP w Opolu na temat najbardziej rozpoznawalnych wykonawców tego festiwalu. Bez względu na wiek i na miejsce zamieszkania, wszystkie grupy społeczne wskazywaly na Annę Jantar. Ona mieściła się w pierwszej piątce tych najbardziej popularnych i rozpoznawalnych artystów. Jest ikoną festiwalu w Opolu, choć nie otrzymała na nim nigdy żadnej nagrody. Fakt, że od 1984 roku debiutantom przyznaje sie nagrodę im. Anny Jantar, powoduje, że ta Jej „ikoniczność” jeszcze bardziej sie utrwala. Pomysłodawczyni tej nagrody, Halina Frąckowiak, wykonała tytaniczną pracę, pisząc do gazet, ministerstwa, radia i telewizji, aby w taki sposób upamiętniać swoją przyjaciółkę. Udało się… Myślę, że wszyscy laureaci „Debiutów" są niezwykle dumni, posiadając właśnie nagrodę im. Anny Jantar. Moim zdanem, o wiele bardziej liczy się właśnie to wyróżnienie niż nagroda publiczności.
Nie wiem, na ile tragiczna śmierć w katastrofie lotniczej przyczyniła się do powstania tej legendy, przecież do dziś w Polsce jest to jedyna artystka, która zginęła w tak tragicznych okolicznościach…
Bardzo chcielibyśmy w Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu przygotować wystawę poświęconą Annie Jantar. To spore przedsięwzięcie, ale fascynuje mnie liczba fanów, jaką piosenkarka posiada do dzisiaj. Każde jej zdjęcie publikowane na naszym Facebookowym koncie od razu powoduje poruszenie w sieci. Żadne z fotografii innych artystów nie przykuwa takiej uwagi, jak właśnie podobizna Anny Jantar. Setki lajkow, dziesiątki udostępnień… Jej festiwalowa sukienka, beżowa, która znajduje się w zbiorach muzeum, a została podarowana przez Natalię Kukulską, to jeden z cenniejszych i najbardziej oczekiwanych przez odwiedzających eksponatów.
Jantar występowała w Opolu kilka razy. Pierwszy raz w 1970 roku jeszcze z zespołem Waganci, ostatni raz w 1979 z "Nic nie może wiecznie trwać”. Śpiewała przejmująco, od razu nawiązywała kontakt z widzem, nie było sztucznej ściany między wykonawcą a publicznością. Właśnie ta serdeczność w stosunku do widzów tak bardzo zapisała sie w pamięci pokoleń, które pamiętają Annę Jantar, gwiazdę, ale także zwykłą dziewczynę o pięknym i niezapomnianym głosie".